Serię rocznych podsumowań, jak zwykle zwieńczę raportem z działalności samego bloga. Oto jakie sukcesy i porażki odnotowało Kwantowo w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy.
Kwantowo w liczbach
371 600, tylu użytkowników bloga odnotował Google Analytics. Jest to wzrost o 37 tysięcy głów względem roku 2018. Kto wie, może podczas sporządzania kolejnego podsumowania statystyka przekroczy okrągłe 400 tysięcy? W tym samym okresie liczba odsłon osiągnęła niecałe 1,2 miliona.
20 425, to liczba fanów zgromadzonych na fanpejdżu. Kwantowiczów jest zatem więcej o 3,2 tys., co trudno uznać za spektakularny progres. Zwłaszcza, że przebicia granicy 20 tys. lajkujących spodziewałem się dużo, dużo wcześniej. Niestety, żadne działania (zwłaszcza te podejmowane w pierwszym półroczu) mające wyśrubować ten wynik, nie zdały egzaminu.
5 600, to liczba osób śledzących blog przez aplikację OneSignal. Mowa o powiadomieniach push, z których można skorzystać klikając ikonę w prawym dolnym rogu.
1 456, tyle lajków i innych aktywności zgarnął najpopularniejszy post opublikowany w social mediach. Był to zwykły screen wrześniowej wypowiedzi znanego inżyniera i uzdrowiciela, Jerzego Zięby. Cóż, teraz lepiej rozumiem dlaczego, niektóre profile ograniczają swoją działalność do niemal codziennego wyśmiewania znachorów, homeopatów i innych czarodziejów.
635, to liczba facebookowych aktywności pod najczęściej klikalnym tekstem. Jak to zwykle bywa, im bardziej merytoryczny post, tym mniejsze zainteresowanie, dlatego po raz kolejny największą popularność uzyskał artykuł z cyklu Głupota na niedzielę: 500 autorów przeciwko klimatologii, w którym komentowałem list rzekomych ekspertów zaprzeczających kryzysowi klimatycznemu. Poza tym, barierę pięciuset lajków przekroczyły rozważania o sytuacji nauczycieli, a także primaaprilisowy tekst o Marii Goeppert-Mayer, napisany… po śląsku.
100, tyle odpowiedzi (nie licząc social mediów) pojawiło się pod najczęściej komentowanym artykułem. Był nim kwietniowy felieton Chcę żeby (dobry) nauczyciel zarabiał (dużo) więcej. Temat elektryzujący, więc to żadne zaskoczenie.
65, tyle mniejszych i większych artykułów ukazało się na Kwantowo. Nie pobiłem swojego zeszłorocznego rekordu (72), ale regularność, mniej więcej, zachowałem.
Co nie wyszło?
Obyło się bez jakichś wielkich katastrof. Najbardziej żałuję niezrealizowania kilku świetnie zapowiadających się wywiadów. Pierwszy to niedoszła rozmowa z panią doktor badającą neutrina we wspaniałym japońskim kompleksie Super-Kamiokande. Drugi wywiad przeprowadziłem z pewnym medialnym lekarzem, walczącym z rosnącą falą znachorów i proepidemików. W tym przypadku moja irytacja sięgnęła zenitu, bowiem tekst był już niemal ukończony, kiedy z nieznanych mi przyczyn pan doktor stracił zapał i przestał dawać znaki życia. Trzeci feralny wywiad – dotyczący fotonów więzionych w ciekłokrystalicznych wnękach – wciąż ma szanse na powstanie, choć powoli tracę nadzieję. Szkoda, ponieważ uważam, że tego rodzaju teksty, nawet jeżeli nie przynoszą wielu odsłon i lajków, niosą ogromny bagaż merytoryczny.
Poza tym, gdzieś w połowie roku pożegnałem się z serią Komunikwantów, czyli comiesięcznych przeglądów najważniejszych wydarzeń ze świata nauki. Choć miały one swoich czytelników, ogółem nie cieszyły się zbyt wielką poczytnością. Jednak żeby nie pozostawiać próżni, zacząłem dość regularnie informować o interesujących badaniach i odkryciach na fanpejdżu. Oczywiście pod tagiem #komunikwanty.
Co wyszło?
Ponarzekałem na niedokończone wywiady, więc dla porządku muszę również wyrazić wdzięczność wobec rozmówców, którzy znaleźli czas na doprowadzenie sprawy do końca. A były to naprawdę zacne osobistości. We wrześniu miałem okazję podyskutować z dr Dorotą Skowron – członkinią projektu OGLE i współautorką najnowszej mapy Drogi Mlecznej. Wcześniej, w kwietniu, opublikowałem wywiad z dr Maciejem Wielgusem – naszym rodakiem, który pracował przy Teleskopie Horyzontu Zdarzeń i miał swój udział w obserwacji czarnej dziury w M87.
Nie zabrakło też drobnych zmian wizualnych w szablonie bloga oraz większej zmiany logo. Lifting przeszedł zarówno sam napis, jak również ikona symbolizująca kota Schrödingera.
Wypada też wspomnieć o Gwiazdozbirach, czyli okołonaukowym podcaście, tworzonym przeze mnie i Radka z Pulsu Kosmosu. Jak dotąd udało nam się nagrać sześć godzinnych odcinków, po czym nastąpiła dość długa przerwa. Przedsięwzięcie nie zostało porzucone (w każdym razie nie przeze mnie), ale znalezienie czasu i zgranie harmonogramów okazało się bardziej skomplikowane niż sądziłem. Jestem jednak dobrej myśli i sądzę, że w najbliższym czasie wyjdziemy na prostą.
Wpisy, których nie możesz przeoczyć
Jak co roku, pokusiłem się o wybór kilku tekstów, może niekoniecznie najpopularniejszych, ale chyba najbardziej wartych uwagi.
– 7 fizyków, którzy zrobili naukowy skok w bok. Lista siedmiu wybitnych polihistorów, którzy poza wkładem w rozwój fizyki, wywarli zauważalny wpływ na inne (często bardzo odległe) dziedziny wiedzy.
– Ile czego jest we wszechświecie? Wiele mówi się o tym, że „widzialna” materia stanowi tylko 5% składu wszechświata, znacznie rzadziej o tym, co dokładnie skrywa owe 5%. Do napisania tekstu zainspirowała mnie publikacja Jima Peeblesa (tegorocznego noblisty), zawierająca niesłychanie dokładne szacunki dotyczące kosmicznej treści.
– Zagadka ruchu trzech ciał. Z kolei ten artykuł został zainspirowany lekturą rewelacyjnej książki science-fiction Problem trzech ciał. Tytułowy problem, mający swoje źródło w fizyce klasycznej, zawładnął moją wyobraźnią na tyle skutecznie, że musiałem podzielić się swoimi przemyśleniami.
– TL;DR: Dlaczego jądro Ziemi jest gorące? Wydawałoby się, że zagadnienie jądra Ziemi i panujących w nim temperatur jest stosunkowo proste. A jednak, to właśnie tę odsłonę cyklu TL;DR obdarzyliście największą atencją.
– Ultramasywna czarna dziura – pasibrzuch z Holm 15A. W sierpniu pojawiła się informacja o jednej z największych poznanych dotąd czarnych dziur, posiadającej masę 40 miliardów Słońc. Pozwoliłem sobie skomentować tego przerośniętego stwora.
– Chińska madame Skłodowska – Chien-Shiung Wu. Tak jak każdy Europejczyk kojarzy i szanuje Marię Curie-Skłodowską, tak każdy Chińczyk darzy szacunkiem Chien-Shiung Wu. Wybitna eksperymentatorka rozsupłała zagadkę rozpadu beta i o mały włos nie sięgnęła po zasłużonego Nobla w dziedzinie fizyki.
Postanowienia
Powoli godzę się z faktem, że co bym nie robił, ile trudu nie włożyłbym w ulepszanie bloga – nigdy nie osiągnie on rozmiarów o jakich marzę. Uświadomiłem sobie w jak wąską grupę odbiorców wycelowałem swoją twórczość. Nie publikuję tekstów o charakterze eksperckim, ale jednocześnie wiele z nich wykracza poza potrzeby i oczekiwania przeciętnego internauty, który przecież ma do dyspozycji telewizję, YouTube i zatrzęsienie znacznie łatwiej przyswajalnych ciekawostek. Dlatego populacja nas – Kwantowiczów – nigdy nie przekroczy kilkudziesięciu tysięcy, Kwantowo dalej będzie konsekwentnie pomijane na popularyzatorskiej mapie kraju, a blog prawdopodobnie nigdy nie zacznie działać na tyle prężnie, abym mógł skupić się tylko na pisaniu.
W związku z powyższym, po raz pierwszy nie będę snuł jakichś szczególnie ambitnych planów na zbliżający się rok. Postaram się po prostu dalej robić swoje, wzbogacając sieć kolejnymi kilkudziesięcioma tekstami na tematy, które uznam za szczególnie warte poruszenia. Co ma być, to będzie.
Sądzę, że nawet jeżeli nie mam zbyt wielu czytelników, ci, którzy tu zaglądają są naprawdę wyjątkowi. Skoro czytasz te słowa, to prawdopodobnie jesteś jednym z nich.