Głupota na niedzielę: Naukowy chaos informacyjny, czyli sensacje z niczego
Nie jest tajemnicą, że wśród setek i tysięcy zalewających nas z każdej strony newsów – również tych ze świata nauki – jest wiele śmieci. Przy czym do tej kategorii należy zaliczyć już nie tylko zwykłe bzdury i kłamstwa, ale również wiadomości merytorycznie prawdziwe, tyle tylko, że zdezaktualizowane lub wcale nie tak istotne, jak przedstawiają to polujący na sensację redaktorzy.
Co wy macie z tym Teslą?
Czytam sobie tu i ówdzie komentarze spływające do sieci po premierze serialu “Geniusz”, poświęconego życiorysowi Alberta Einsteina. Ku mojemu zaskoczeniu, najczęściej pojawiające się w nich słowo, brzmiało: Tesla.
Czy biblioteki mają misję?
Wszyscy z pewnością słyszeliśmy o misji telewizji publicznej, ale czy to samo można powiedzieć o bibliotekach? To także instytucje finansowane z budżetu państwa i podmioty, na które ustawa nakłada określone i konkretne zadania. Czy zatem biblioteki powinny kształtować gusta czytelnicze czy zwyczajnie im schlebiać?
I po co Ci ta wiedza?
Pochylmy się nad pytaniem o sens samokształcenia i poszerzania horyzontów. Może dla niektórych to banał, lecz dla mnie kwestia fundamentalna, która budzi we mnie ogromny niepokój i jeszcze większy dyskomfort. Dlatego, że nie potrafię udzielić w pełni satysfakcjonującej odpowiedzi.
Studenckie wspomnienie: Egzaminacyjna instrukcja polowa
Początek lutego to dla większości studenciaków okres sesji egzaminacyjnej, zwanej także w kuluarach czasem wielkiej trwogi. Z tej okazji, czyniąc wspominki z okresu własnych studiów, odkopałem jeden z ciekawszych epizodów jaki trafił mi się na drugim roku.
Głupota na niedzielę: Bo nauczyciel zrobił ze mnie idiotę
Wstrząs jaki wywołał materiał Filipa Chajzera, udowadniającego że spora część młodych Polaków nie potrafi rozpoznać symbolu SS, odczuł bodaj cały rodzimy internet. Spokojnie, nie mam zamiaru pastwić się nad badanymi (to zrobili już inni), lecz podjąć próbę wskazania winnych takiego stężenia ignorancji w społeczeństwie.
Po pierwsze, naucz się uczyć!
Jednej ze swoich szkolnych nauczycielek nie cierpiałem w sposób szczególny. Uczniowie często mają w zwyczaju przelewać swoją niechęć do przedmiotu na nieszczęsnego belfra, ale w tym przypadku było inaczej – przedmiot bardzo mnie interesował! Problem tkwił w tym, że mojego entuzjazmu nie podzielał sam pedagog.
Maturalny lament 2014
Wy też słyszycie to pochlipywanie? Sam nie jestem pewien, czy to łkają umęczeni maturzyści, ich niepocieszeni belfrowie, czy może opinia publiczna, litująca się nad beznadzieją polskiego szkolnictwa.
5 przykrych prawd o studiowaniu
Myśli, które zaraz z siebie wyleję, prawdopodobnie przeszły przez głowę większości osób, mających okazję doświadczyć studenckiej doli. Ale co tam. Z okazji zbliżającego się końca mojej przygody ze szkolnictwem wyższym (a przynajmniej jej fragmentem – ale zostawmy szczegóły), pofolguję sobie i upublicznię kilka refleksji, które w czasie tych kilku lat nie dawały mi spokoju. Waszej ocenie pozostawiam, w jakim stopniu odzwierciedlają one rzeczywistość.
Fasadowe uniwersytety
Każdy kto miał, choćby krótkotrwałą styczność, z polskim szkolnictwem wyższym, może długo i soczyście rozprawiać na temat jego wstydliwych problemów. Najbardziej uwierającym, przynajmniej mnie jako studenta a niedługo absolwenta takiej placówki, jest wszechobecne i narastające z każdym nadchodzącym semestrem poczucie fikcji.