Carl Sagan i Edward Teller

Największy hejter Carla Sagana

“On był nikim”. W ten sposób na dźwięk nazwiska Carla Sagana reagował ojciec amerykańskiej bomby wodorowej, Edward Teller. Czym sławny astronom zapracował na taką pogardę ze strony innego zasłużonego naukowca?

Nie potrafię być obiektywny w ocenie kariery Carla Sagana. Błękitna kropka, Kosmos oraz Miliardy, miliardy to absolutna klasyka literatury popularnonaukowej, na której się wychowałem i do której cyklicznie powracam. Z kolei Kontakt ukształtował mój gust względem gatunku science fiction, stając się wzorem oraz punktem odniesienia przy ocenie każdej innej historii o obcych cywilizacjach.

Wydaje mi się niemożliwe, by jakakolwiek ludzka istota mogła nie mieć wyrzutów sumienia, biorąc udział w wynalezieniu takiej broni.

Carl Sagan

A to nie wszystko, bo choć Sagan zyskał dzięki swoim książkom i występom telewizyjnym niewiarygodną rozpoznawalność, przez cały czas pozostawał aktywnym naukowcem. Wykładał astronomię na Uniwersytecie Cornella, gdzie kierował Laboratorium Studiów Planetarnych. Był ekspertem w zakresie badań atmosfer ciał Układu Słonecznego (zwłaszcza Wenus), wspierał rozwój egzobiologii, należał do architektów programu SETI, a także współpracował z NASA jako konsultant podczas legendarnych misji Pioneer, Voyager, Mariner oraz Viking. Jakby tego było mało, zawsze znajdował czas na udział w debacie publicznej, z niebywałą charyzmą krzewiąc racjonalizm, punktując pseudonaukę, czy nawet łagodząc spory między ateizmem a religią.

Złoty człowiek, o jakim można pisać piosenki. Postać, którą niczym naszego Roberta Makłowicza, otaczała unikatowa aura powszechnego i niezachwianego szacunku. Tak przynajmniej mi się zdawało, dopóki nie trafiłem na zapis zdumiewającego wywiadu z fizykiem jądrowym Edwardem Tellerem.

Carl Sagan i Edward Teller
Carl Sagan (po lewej) i Edward Teller.

Rozmowę przeprowadził w 1998 roku – dwa lata po śmierci astronoma – pisarz Keay Davidson, zbierający materiały do książki Carl Sagan: A Life (z tego co wiem, nie doczekała się polskiego wydania). Pewnie nie przesadzę pisząc, że chyba nigdy nie widziałem, żeby jeden uznany naukowiec z tak otwartą pogardą wypowiadał się o drugim.

W czerwcu 1998 odwiedziłem Tellera w jego biurze w Stanford. Przed rozmową zapytałem go, czy moglibyśmy zacząć od omówienia sprawy Sagana. “Kim on był?” – odpowiedział. Zacząłem więc przypominać, kim był Sagan. Nagle mi przerwał, warcząc: “On był nikim!”, po czym odmówił dalszej dyskusji na ten temat. Kontynuowałem więc rozmowę na inne tematy. (…) Pod koniec rozmowy, nieco nieśmiało, ponownie poprosiłem go o ocenę Sagana. Odpowiedział: “Nic o nim nie wiem! Co zrobił? Wiem, że mnie krytykował – to jedyne jego osiągnięcie, o jakim słyszałem. Myślę, że krytykowanie doktora Tellera to świetna rzecz, ale to nie do końca wystarcza do wielkiej sławy. Co on zrobił? Co odkrył?”. Przytoczyłem pracę Sagana i jego współpracowników dotyczącą hipotezy zimy nuklearnej, która sugerowała niezwykłą nową formę zmian termicznych atmosfery, mającą praktyczne implikacje. Teller, który pokazał Ameryce, jak wykorzystać moc Słońca do unicestwienia świata, grzmiał dalej: “Idiota! Idiota! Nie rozumiesz? Jeśli miasta płoną, czy dym jest najgorszą konsekwencją? Miasta, które spłonęły, to najgorsza konsekwencja! Ktokolwiek mówi o zagładzie nuklearnej, nie ma wyczucia proporcji… Czy to nie obrzydliwe, gdy naukowiec mówi, że wojna jest straszna, bo potem zima będzie ciężka? Po spaleniu tylu miast?”. Chwycił laskę i spojrzał na mnie. “On nigdy nie zrobił nic wartościowego. Nie powinienem z tobą rozmawiać. Marnujesz czas na pisanie książki o nikim”.

Rozmowa Keay’a Davidsona z Edwardem Tellerem

Gdybym musiał wskazać uczonego stanowiącego dokładne przeciwieństwo Sagana – pod względem charakteru i poglądów – Teller byłby z pewnością odpowiednim wyborem. O ile pierwszy słynął z ugodowości, o tyle drugi zdawał się wręcz uzależniony od konfliktu.

Już podczas pracy w Projekcie Manhattan nie potrafił podporządkować się przełożonym, regularnie kontestując decyzje Roberta Oppenheimera. Gdy jego wymarzone stanowisko przypadło równie utalentowanemu Hansowi Bethemu, potraktował to jako osobistą obrazę. Zemścił się zresztą już kilka lat później, dokładając swoimi zeznaniami cegiełkę do decyzji o cofnięciu Oppenheimerowi rządowego certyfikatu bezpieczeństwa.

Kiedy po zbombardowaniu Hiroszimy i Nagasaki większość uczestników amerykańskiego programu jądrowego opuściło placówkę w Los Alamos, przekorny Teller zgłosił chęć objęcia schedy po upokorzonym kierowniku. Nie rozumiał etycznych rozterek swoich kolegów i z entuzjazmem obiecywał rządowi w Waszyngtonie stworzenie jeszcze bardziej niszczycielskiej broni. Misję rzeczywiście mu powierzono, a ego Tellera, wiszące dotąd gdzieś w stratosferze, wystrzeliło daleko poza Układ Słoneczny. Dobitnie świadczą o tym wspomnienia Stanisława Ulama, polskiego matematyka i współautora mechanizmu nowej bomby.

Odniosłem wrażenie, że [Teller] pragnie stać się sławny nie tylko jako główny, ale wręcz jedyny obrońca i organizator całego przedsięwzięcia. (…) Podczas naszych spotkań Gamow i ja często obstawialiśmy przy swoim zdaniu, a Teller niespecjalnie to lubił. Nic więc dziwnego, że pierwszy komitet kierujący pracami nad superbombą szybko przestał istnieć. Gdy obaj byliśmy poza Los Alamos, Teller przekonał Bradbury’ego, żeby rozwiązał komitet i zastąpił go nową jednostką organizacyjną. Gamowa całkowicie wytrąciło to z równowagi. Ja się tym nie przejąłem, ale napisałem do Gamowa, w proroczym natchnieniu, że z zawziętości Edwarda, jego uporu i przemożnej ambicji wyniknie wiele kłopotów. (…) Inny, równie niedyskretny list napisałem do von Neumanna, naśmiewając się z postawy Edwarda. Wspominałem w tym liście, że wpadł mi do głowy pewien pomysł i że opowiedziałem o nim Tellerowi. Dodałem z ironią, że ponieważ pomysł ten bardzo spodobał się Edwardowi, to pewnie jest do niczego.

Stanisław Ulam

Jak wiadomo, konfiguracja Tellera-Ulama zdała egzamin: 1 listopada 1952 roku na atolu Enewetak przeprowadzono pierwszy pełnoskalowy test termojądrowy pod nazwą Ivy Mike. Jednak nawet triumfowanie nie było mocną stroną Tellera. Nie zamierzając dzielić się zasługami, aż do swojej śmierci utrzymywał, że wkład Polaka nie miał większego znaczenia. “Zrobiłem to, Ulam nie. Przepraszam, że musiałem odpowiedzieć w tak bezpośredni sposób. Przyszedł do mnie z częścią pomysłu, który już wcześniej opracowałem” – stwierdził w wywiadzie dla New Scientist.

Edward Teller i Stanisław Ulam
Karykatura z 1964 roku przedstawiająca Ulama i Tellera zamieszczona w Washington Post.

Z młodszym o ćwierć wieku Carlem Saganem nie łączyła Tellera żadna bliższa zażyłość, ale kilkukrotnie mieli okazję spotkać się twarzą w twarz, m.in. podczas zamkniętych obrad Kongresu, gdzie gościli jako konsultanci. Ich poglądy na program “gwiezdnych wojen” (strategicznej tarczy antyrakietowej SDI), testów jądrowych, możliwej zimy nuklearnej, a nawet obrony przed asteroidami – leżały zawsze na przeciwnych biegunach. Obaj profesorowie zarzucali sobie naiwność. Teller wyszydzał Sagana za jego wiarę w pokój bez systemu wzajemnego zastraszania, zaś Sagan przypominał Tellerowi, że jego system będzie funkcjonował tylko do momentu, aż któryś z przywódców nie zostanie postawiony pod ścianą i nie straci zimnej krwi.

Ojciec bomby wodorowej
Ostatecznie Teller dopiął swego i podobnie do Oppenheimera, w 1957 wylądował na okładce Time.

Tym, co ostatecznie wyprowadziło Tellera z równowagi, była prawdopodobnie krytyka zawarta przez Sagana w książce Świat nawiedzany przez demony. Twórca bomby termojądrowej został (anty)bohaterem rozdziału “Gdy naukowcy znają swoje grzechy”, poświęconego tragicznym konsekwencjom zimnowojennego wyścigu zbrojeń.

Teller był głównym przeciwnikiem traktatu zakazującego jakichkolwiek prób z bronią jądrową. Uczynił znacznie trudniejszym osiągnięcie w 1963 roku porozumienia dotyczącego ograniczonego zakazu prób z bronią jądrową. (…) Teller popierał detonowanie ładunków nuklearnych od Alaski do Afryki Południowej w celu drążenia zatok i kanałów, równania gór z ziemią i wywoływania nasilonych ruchów skorupy ziemskiej. Gdy zaproponował coś takiego królowej Grecji, Fryderyce, miała ona odpowiedzieć: “Dziękujemy doktorze Teller, ale Grecja ma już wystarczająco dużo ruin”. Chcecie sprawdzić ogólną teorię względności Einsteina? Wystarczy spowodować eksplozję broni nuklearnej po drugiej stronie Słońca – zaproponował Teller. Chcecie poznać chemiczną strukturę Księżyca? Wyślijcie bombę wodorową na Księżyc, zdetonujcie ją i zbadajcie widmo błysku i płomienia.

Carl Sagan

Mogę zrozumieć, dlaczego sędziwy uczony nie był zachwycony takim sportretowaniem jego osoby w popularnej książce. Jest to bowiem portret jednoznacznie negatywny, przypisujący fizykowi niezdrową fascynację zbrojeniami, a nawet odrobinę fanatyzmu. Jednocześnie, Sagan nie zrobił w żadnym miejscu tego co Teller – nie próbował deprecjonować wiedzy, ani naukowego dorobku adwersarza. Przeciwnie, podkreślał kompetencje Tellera, ubolewając jednak nad jego wyborami.

Dlaczego zatem dziewięćdziesięcioletni (w chwili rozmowy z Davidsonem) profesor na, bądź co bądź, konstruktywną krytykę reagował otwartą agresją? Dlaczego tak łatwo puszczały mu nerwy?

Możliwe, że Teller szczerze wierzył w powierzoną mu misję i w odróżnieniu od Oppenheimera, naprawdę widział w sobie zbawcę gatunku ludzkiego. Bolało go więc powszechne niezrozumienie i niedocenienie jego szczytnych idei. Istnieje też bardziej tragiczna ewentualność. Niewykluczone, że wszystkie te erupcje złości oraz desperackie próby znalezienie nowych, coraz bardziej absurdalnych zastosowań dla bomb wodorowych, były krzykiem sumienia. Tak starannie maskowanego przez dekady pracy nad bronią masowego rażenia.

Edward Teller to buc?
Wybaczcie, ale skojarzenie z “Doktorem nauk” narzuciło się mimowolnie. :)

A może odpowiedź jest znacznie prostsza i Edward Teller był po prostu bucem.

Literatura uzupełniająca:
C. Sagan, Świat nawiedzany przez demony. Nauka jako światło w mroku, przeł. F. Rybakowski, Warszawa 1995;
K. Davidson, Carl Sagan: A Life, 1999;
A.. Ross, An Icy Feud in Planetary Science: Carl Sagan, Edward Teller, and the Ideological Roots of the Nuclear Winter Debates, 1980–1984, “Historical Studies in the Natural Sciences” (2022), vol. 52, issue 2;
R. Pomeroy, Why the ‘Father of the Hydrogen Bomb’ Hated Carl Sagan, [online: www.realclearscience.com/blog/2022/03/19/why_the_father_of_the_hydrogen_bomb_hated_carl_sagan_821874.html];
S. Ulam, Przygody matematyka. Autobiografia, przeł. A. Górnicka, Kraków 2021.
Total
0
Shares
Zobacz też
Czytaj dalej

Stuletnia droga do szczególnej teorii względności – cz. 1

Istnieje wiele nieporozumień dotyczących szczególnej teorii względności Einsteina i jej historii. Chyba jeszcze więcej dotyczy jej poprzedniczki – teorii eteru – oraz rzekomo grzebiącego ją doświadczenia Michelsona-Morleya. Wiele z tych półprawd i nieprawd jest powtarzanych przez nauczycieli, podręczniki szkolne, a nawet przez wykładowców teorii względności.