Kwantowe rewolucje


Kiedy niedawno zapytałem was (na facebooku) o zdanie na temat nowego adresu bloga, pojawiło się sporo głosów namawiających mnie do pozostania przy starych, dobrych aTezach. Zaskoczyliście mnie, bowiem nie spodziewałem się, że ktoś oprócz mnie, mógł czuć przywiązanie do dotychczasowej nazwy. Mimo to, pomysłu zmian z kilku powodów nie zarzuciłem. Sentyment to jedno, ale wyglądając w przyszłość i stale wzrastającą popularność bloga, postanowiłem zarejestrować domenę przyjaźniejszą wyszukiwarkom oraz potencjalnym, nowym użytkownikom.

Mam nadzieję, że wierni czytelnicy zrozumieją tę zmianę i jakoś przywykną. Oczywiście, jeśli komuś będzie wygodniej, to nadal może korzystać z adresu www.atezy.blogspot.com. 

Zmiana domeny stanowi jednak dopiero wstęp do dalszej, wynikającej zeń przebudowy. Powstał również nowy fanpejdż Kwantowo.pl, oraz kanał YouTube Kwantowe Pigułki. Nie cieszy mnie perspektywa organizowania całej społeczności od zera, ale niestety facebook nie przewiduje możliwości zmiany nazwy fanpejdżu posiadającego ponad 200 użytkowników.

Wiem, że przy takim transferze, na pewno nie obejdzie się bez strat. Niemniej liczę na wasze wsparcie i pomoc w przeprowadzce. Na dawnym fanpejdżu oraz kanale będę jeszcze przez jakiś czas przypominał o zmianach, a po kilku tygodniach zostaną one zawieszone.

Na koniec pozostała jeszcze jedna sprawa. Z zadowoleniem mogę poinformować, że aTezy (Kwantowo.pl) nawiązały współpracę ze znanym programem internetowym Matura to Bzdura. Dla samej formuły blogowania nie będzie to miało większego znaczenia, jednakże wierzę, że blog zyska solidnego partnera, który znacząco podniesie jego markę i popularność.

 
 


Liczę, że przebrniecie ze mną przez ten trudny i dość pracowity okres przejściowy. Per aspera ad astra.


Total
0
Shares
Zobacz też
Czytaj dalej

Kwantowo 2013

Mamy pierwszy stycznia, więc najlepszy moment do podsumowania ubiegłego roku. Poprawniej powinienem zatytułować ten wpis aTezy/Kwantowo 2013 –…
10 lat kwantowo
Czytaj dalej

To już 10 lat…

Zaczęło się pewnego słonecznego dnia 2012 roku. Nie brałem wtedy pod uwagę scenariusza, w którym napiszę 627 tekstów, a ten nieduży blog przetrwa następne dziesięć lat i stanie się czymś więcej niż tylko osobliwym hobby.