Recenzja "Jakoś wkrótce"

Książka “Jakoś wkrótce”, premiera jutro, a recenzja już dziś

Tym razem coś dla fanów nowinek technologicznych i wróżenia z kuli. Wydawnictwo Insignis wypuszcza właśnie na rynek książkę Kelly i Zacha Weinsersmithów “Jakoś wkrótce”.

Pamiętam jak będąc jeszcze nastolatkiem, z zainteresowaniem pochłonąłem książkę Wizje, czyli jak nauka zmieni świat w XXI wieku. Nigdy nie należałem do szczególnych pasjonatów futurologii, ani do fanów twórczości Michio Kaku – ale byłbym nieuczciwy, udając, że jej zawartość nie pozostawiła żadnego śladu w moim młodym umyśle. Chociaż treść przesączona była marzeniami i infantylnym optymizmem, bez wątpienia była ciekawa i dawała jako taką nadzieję, że przynajmniej niektóre z naukowych przepowiedni, mają szansę się ziścić.

Z podobnymi oczekiwaniami zacząłem wertować Jakoś wkrótce. Dziesięć technologii niedalekiej przyszłości, które wszystko usprawnią i/lub zepsują (tak, przy oryginalnym tytule też można dostać zadyszki). Autorami są Kelly Weinersmith – parazytolog (czyli biolog od pasożytów) i popularyzatorka nauki – oraz jej mąż, Zach Weinersmith – rysownik, znany z sieciowego komisu Saturday Morning Breakfast Cereal (musi być znany, skoro ma nawet swoją podstronę w Wikipedii). Para udziela się również prowadząc wspólnie podcast The Weekly Weinersmith.

Zgodnie z tytułem, publikacja opisuje dziesięć technologii, a właściwie całych dziedzin technologicznych, które z różnych przyczyn mogą zaważyć na naszej przyszłości. Przeczytamy kolejno o: tanim dostępie do przestrzeni kosmicznej, wydobywaniu surowców z asteroid, syntezie jądrowej, programowalnej materii, robotyzacji budownictwa, rozszerzonej rzeczywistości, biologii syntetycznej, precyzyjnych lekach, biodrukowaniu oraz interfejsie mózg-komputer.

Chcemy przez to powiedzieć, że nie mamy pojęcia, kiedy cokolwiek z tego, o czym tu opowiadamy, się wydarzy. Po co zatem w ogóle pisać tę książkę? Bo każdego dnia zdarza się mnóstwo fantastycznych rzeczy, a większość z nas nie ma o nich bladego pojęcia. Są też i tacy, którzy przyjęli postawę sceptyka, bo sądzili, że już dawno będziemy mieli elektrownie wykorzystujące syntezę jądrową albo spędzali weekendy na Wenus. To rozczarowanie nie zawsze wynika z tego, że naukowcy składają obietnice na wyrost. Często książki takie jak te pomijają pewne wyzwania ekonomiczne i techniczne stojące między nami, a przyszłością.

Jestem pewny, że jeśli coś w tej książce może wzbudzić kontrowersje, to właśnie dobór treści. Trudno doszukiwać się tu jakiegoś innego kryterium od czysto subiektywnych przekonań piszących. Nawet tytuł Jakoś wkrótce należy wziąć w wielki cudzysłów, bowiem przynajmniej kilka z przedstawionych wizji przyszłości, to nie kwestia najbliższych dekad, lecz (w najlepszym razie) stuleci. Trzeba jednak oddać autorom, że są świadomi własnych grzeszków i nawet dość zgrabnie obracają je na swoją korzyść. Dlatego na końcu książki znajdziemy Cmentarzysko utraconych rozdziałów, czyli skrócony przegląd technologii, jakie z różnych przyczyn nie trafiły do głównej części książki. (Osobiście najmocniej zapłakałem nad symbolicznymi nagrobkami rozdziałów poświęconych nadprzewodnikom w temperaturze pokojowej oraz informatyce kwantowej. Wielka strata dla treści).

Jeśli jednak już pogodzimy się z taką a nie inną selekcją tematów, czeka nas dobra, intelektualno-nerdowska rozrywka. Charakterystyczny humor atakuje czytelnika już na stronie z dedykacją i nie odpuszcza aż do ostatnich podziękowań. Autorzy nie są przy tym zbyt subtelni i sypią sucharami oraz absurdalnymi porównaniami naprawdę obficie. Oczywiście nie jest to typ dowcipu, który trafi w każde gusta, ale osoby tolerujący wątpliwej jakości humor zawarty w moich tekstach – prawdopodobnie strawią również Weinersmithów.

Fragment książki "Jakoś wkrótce".

Całość dopełniają komiksowe scenki autorstwa Zacha. Nie dały mi one może tyle frajdy co obrazki zdobiące strony Nie mamy pojęcia, ale sprawnie umilają lekturę. Zresztą nie ma sensu rozpisywać się na ich temat. Każdy może odwiedzić stronę SMBC i samodzielnie zdecydować, czy to jego klimaty.

Komiks Zacha Weinersmitha

No dobrze, ale wróćmy do tego co najważniejsze, czyli warstwy merytorycznej. Każdemu zagadnieniu poświęcono średnio 30 stron, a to dosyć, aby zwrócić uwagę na najważniejsze aspekty. Kolejnym rozdziałom towarzyszy stały schemat: najpierw przedstawiony zostaje obecny stan badań, następnie autorzy dzielą się swoimi obawami, a na koniec zapoznajemy się z przewidywaniami dotyczącymi skutków nowej technologii dla świata. Nie chodzi tylko o wpływ ewentualnego przełomu dla dalszego rozwoju nauki, ale również o umiejscowienie go w szerszym kontekście gospodarczym, społecznym, a nawet politycznym. Nie jest też tak, że autorzy podchodzą do postępu z bezkrytycznym optymizmem. Nie brakuje fragmentów tłumiących entuzjazm, przywołujących różnorakie błędy i ślepe uliczki, w jakie ludzkość zabrnęła w przeszłości. Jak to trafnie ujęli piszący: “Nowe technologie to coś pięknego, ale podobnie jak w wypadku Piety Michała Anioła, czy Myśliciela Rodina, doprowadzenie ich do finalnego stadium jest zazwyczaj cholernie uciążliwe.

Ta ostatnia cecha sprawia, że Jakoś wkrótce będzie świetnym wyborem dla zadeklarowanych technofilów, ale nie zrazi również gderliwych malkontentów. A że Weinersmithowie dysponują naprawdę lekkim piórem – lektura zajmie najwyżej kilka wieczorów.

Info:
Autor: Kelly Weinersmith, Zach Weinersmith;
Oryginalny tytuł: Soonish. Ten Emerging Technologies That’ll Improve and/or Ruin Everything;
Tytuł: Jakoś wkrótce. Dziesięć technologii niedalekiej przyszłości, które wszystko usprawnią i/lub zepsują;
Przełożył: Jakub Radzimiński;
Wydawnictwo: Insignis;
Wydanie: Warszawa 2020;
Liczba stron: 444.
Total
0
Shares
Zobacz też
Czytaj dalej

Wspomnienie filmowego Apollo 13

Minęły dwie dekady a Apollo 13 wciąż mnie prześladuje. Nieważne czy oglądam (tfu, tfu) Grawitację, Interstellar czy Marsjanina – zawsze…