Krótko. Ze wszystkich gwiazd jakie można dojrzeć nieuzbrojonym okiem, do miana najodleglejszej pretendują V762 Cas (2,7 tys. lat świetlnych), RW Cephei, WR 24 (obie około 4 tys. ly) oraz Gwiazda Granat (5,9 tys. ly). Jednak z kilku powodów wybór konkretnej rekordzistki może być dyskusyjny.
Drogę Mleczną formuje jakieś 400 miliardów gwiazd, rozsianych na obszarze o średnicy ponad stu tysięcy lat świetlnych. To niewiele w skali wszechświata, ale baaaaardzo dużo z perspektywy naszych codziennych doświadczeń. Nawet w najlepszych dostępnych warunkach – gdzieś na górskiej wsi pozbawionej latarni i kominów – zobaczymy na niebie co najwyżej jakieś 0,000002% z owych miliardów. Zdecydowana większość z widzialnych gwiazd leży w obrębie paru setek lat świetlnych. Część z nich, jak Deneb, Alnilam czy Wezen, oddalona jest o nieco ponad tysiąc lat świetlnych. Tylko garstka znajduje się jeszcze dalej.
Pytanie, gdzie leży faktyczna rekordzistka? Który ze świetlistych punkcików widocznych bez pomocy teleskopu, mruga do nas z największej odległości? (Oczywiście całe galaktyki nie biorą udziału w konkursie. M31, M33 i M81 – wybaczcie, może innym razem).
Zanim spróbujemy udzielić jakiejś w miarę konkretnej odpowiedzi, muszę wspomnieć o kwestiach wstępnych. Po pierwsze, sama granica możliwości obserwacyjnych wcale nie jest ostra. Przyjmuje się, że w najlepszym przypadku ludzkie oko potrafi dojrzeć ciała niebieskie o widzialnej wielkości gwiazdowej między 6 a 7 magnitudo (gdzie im mniejsza wartość, tym lepsza widoczność). To z kolei oznacza, że nasz hipotetyczny kolega z drugiego końca świata, cieszący się ciut czystszym powietrzem lub nieco bystrzejszym wzrokiem, może wypatrzeć coś, co nam umknęło.
Po drugie, nasza wiedza o odległości gwiazd podlega ciągłemu weryfikowaniu. Jak się zaraz przekonamy, drobna korekta paralaksy potrafi spowodować niesłychane rozbieżności w pomiarach. W ten sposób, najodleglejszy obiekt zdaniem dzisiejszych astronomów, może stracić pozycję po kolejnych, jeszcze dokładniejszych badaniach.
Wreszcie po trzecie, interesujące nas ciała to na ogół gwiazdy zmienne, które w odróżnieniu od grzecznego i statecznego Słońca, pozostają rozchwiane niczym rozhisteryzowane nastolatki. Pękate olbrzymy, cyklicznie jaśnieją i gasną, co skutkuje drastycznymi zmianami widoczności, sięgającymi nawet kilkudziesięciu procent. Oznacza to, że potencjalna rekordzistka może nagle zniknąć nam z pola widzenia, a po jakimś czasie złapać drugi oddech i znów się objawić.
Pamiętając o tych uwagach, możemy przejść do sedna. Oto krótka i na pewno niepełna lista potencjalnie najodleglejszych gwiazd widocznych na nieboskłonie. Dane pochodzą z katalogu Hipparcosa.
Nazwa gwiazdy
Aludra
V762 Cas
WR 24
RW Cephei
Gwiazda Granat
Eta Carinae
AG Carinae
Odległość
2600 ly
2700 ly
3700 ly
4000 ly
5900 ly
7500 ly
17100 ly
Magnitudo
2,45m
5,87m
6,45m
6,44m
4,23m
6,21m
6,96m
Kandydatka numer jeden – Aludra (Eta Canis Majoris) w konstelacji Wielkiego Psa – w zasadzie nie powinna brać udziału w rywalizacji (toż to “marne” 2,6 tys. ly), ale postanowiłem dać jej szansę, z uwagi na wyjątkową wyrazistość. Konkretniej, jest to najdalsza gwiazda należąca do ekskluzywnego klubu setki najjaśniejszych punktów na nocnym niebie. Dzięki temu możemy ją z powodzeniem podziwiać w niemal każdych dość znośnych warunkach. W odróżnieniu od pozostałych pozycji na liście.
Jeżeli postanowicie szukać informacji o najodleglejszej widzialnej gwieździe na własną rękę, niemal na pewno natraficie na V762 w konstelacji Kasjopei. Wiele źródeł wciąż przyznaje jej ten zaszczytny tytuł, wspominając o zawrotnym dystansie 16 tysięcy lat świetlnych. Problem polega na tym, że najaktualniejsze pomiary mocno skorygowały wcześniejsze szacunki i skróciły tę wartość do “zaledwie” 2700 ly. Tym samym V762 Cas nie tylko traci koronę, ale prawdopodobnie wypada również z podium.
Na kolejnych miejscach pozwoliłem sobie wynotować WR 24 w gwiazdozbiorze Kila oraz RW Cephei w Cefeuszu. Szczególnie interesująca, choć niewidoczna na naszej szerokości geograficznej, wydaje się WR 24. Należy do rzadko spotykanej klasy gwiazd Wolfa-Rayeta, o specyficznej strukturze i nadzwyczajnej jasności. Według starych pomiarów, oba olbrzymy mogły leżeć nawet 14 tys. lat świetlnych od Ziemi, jednak późniejsze poprawki skróciły ten dystans do niecałych 4 tys. ly.
Wreszcie moja faworytka, czyli Gwiazda Granat (Mu Cephei) lub jak kto woli, Granat Herschela (od kamienia szlachetnego, nie od broni – jakby co). Jedna z największych poznanych gwiazd Drogi Mlecznej i zdecydowanie najdorodniejsza gwiazda dostępna nagim oczom obserwatora. Średnica czerwonego olbrzyma może wynosić nawet 2 mld kilometrów – półtora tysiąca razy więcej od Słońca (!) i dwukrotnie więcej od medialnej Betelgezy. Podobnie do tej ostatniej, Granat Herschela wije się w przedśmiertnych konwulsjach, co skutkuje dramatycznymi zmianami jasności, Jednak mimo to, przez większość czasu nadolbrzym pozostaje wyraźnie widoczny dla każdego uważnego obserwatora.
Na deser zostawiłem dwa bardziej kontrowersyjne przypadki, leżące znacznie dalej niż reszta pretendentów, ale korzystające ze swego rodzaju dopingu. Oglądając na ciemnym niebie Eta Carinae w rzeczywistości nie patrzymy po prostu na gwiazdę, lecz na bardzo aktywny i niestabilny układ podwójny, spowity rozświetloną mgławicą emisyjną. Oznacza to, że obserwator widzi nie tyle gwiazdę, co jasną chmurę gazu i plazmy, o rozmiarach setek lat świetlnych.
Jeśli jednak przymkniemy oko na tego typu wspomagacze, warto dać szansę również AG Carinae. Leży ona na samej krawędzi widoczności (a w praktyce częściej jej nie widać niż widać), ale jeśli już przy odrobinie szczęścia uda nam się ją wypatrzeć – ujrzymy obiekt oddalony o imponujące 17 tys. lat świetlnych.