Kto nie zna Michio Kaku, profesora z Nowego Jorku i autora niezliczonych publikacji popularnonaukowych? A kto z was wiedział, że sławny uczony odnalazł „doskonałe, fizyczne dowody” przemawiające za istnieniem Boga?
Niedawno znajomy wysłał mi artykuł. Nie taki zwykły, bo pochodzący ze źródła wszelkiej mądrości, okraszony sensacyjnym nagłówkiem: „Fizyk teoretyczny dr Kaku: Świat jest stworzony przez Boga”. Niestety, ku mojemu rozczarowaniu, tak rewelacyjnej wiadomości nie potraktowano z należytą powagą. Swoją drogą, zawsze mnie to dziwi. Najpierw autor odpala taką petardę, aby napisać na kolanie kilkanaście zdań i pozostawić czytelnika w stanie silnego nienasycenia.
Ale zostawmy to i przejdźmy do pierwszego z trzech akapitów:
„Jest dla mnie jasne, że istniejemy w świecie rządzonym przez stworzone zasady” – pisze dr Kaku w artykule opublikowanym przez Geofilozoficzne Stowarzyszenie Studiów Antropologicznych i Kulturowych. Jak dodaje Kaku, zasady, podług których funkcjonuje świat, zostały w jego ocenie „ukształtowane przez uniwersalną inteligencję, a nie przez przypadek”.
Kolejne rozczarowanie. Skoro pan redaktor nie znalazł czasu na rozwinięcie swojej notki, to miałem przynajmniej nadzieję na uzyskanie namiarów na przywołany przez niego artykuł. Niestety, nie ma ani linku, ani tytułu publikacji. Zacząłem więc buszować w internetach, lecz co ciekawe, nie wpadłem ani na treść ani nawet trop nowatorskiej hipotezy. W końcu skierowałem swą uwagę na stronę Geophilosophical Association of Anthropological and Cultural Studies. Dorwałem pewien link, lecz jak na złość nie działał i dopiero skorzystanie z sieciowego archiwum pozwoliło mi dotrzeć do źródła… Tak, to wszystko co ageac.com wie o rzekomych słowach Michio Kaku.
Nie ma żadnego artykułu autorstwa Kaku, żadnego apelu, żadnego wyznania, ani obwieszczenia. Jest tylko lakoniczna notka polecająca jeden z odcinków youtubowej serii Big Think (skądinąd, wartej polecenia). I to właśnie ta notka stała się – sądząc po bliźniaczej treści – przyczyną całego zamieszania. Nawet jeśli owiana frondowską legendą publikacja gdzieś istnieje, to jestem absolutnie pewny, że żaden redaktor portalu nie miał jej w ręce i jedynie przetłumaczył wpis z ageac.com. Co więcej nazywał go „artykułem” i przypisał jego autorstwo fizykowi. W końcu takie podparcie dla newsa brzmi poważniej, prawda?
Chyba nikt nie jest zaskoczony, że fundamentalistyczny serwis znów konfabuluje. Ale skoro już napoczęliśmy temat wiary i poglądów Kaku, to warto dodać kilka słów wyjaśnienia. Oczywiście amerykański profesor nigdy nie należał do uczonych przekonujących o posiadaniu jakiegokolwiek dowodu na istnienie siły wyższej. W każdym razie, po przeczytaniu większości jego książek, obejrzeniu wielu wywiadów oraz zapoznaniu się z jego działalnością w social media, nigdy na tak odważne konstatacje nie trafiłem. W rzeczonym materiale z YT, również Kaku niczego takiego nie insynuuje. Jedyne co można stwierdzić, to niegasnąca fascynacja siwowłosego fizyka bogatą filozofią Alberta Einsteina (czego dowodem są jego książki, jak „Dalej niż Einstein” czy „Kosmos Einsteina”). Podobnie do twórcy teorii względności, popularyzator nauki stoi na skraju agnostycyzmu, nie wykluczając istnienia jakiejś wyższej siły sprawczej, ale jednocześnie podchodząc sceptycznie do idei boga osobowego. I tak jak u Einsteina, bóg w ustach Kaku pozostaje utożsamiany z matematyką, z otaczającymi nas prawami przyrody. To bardziej konstrukt myślowy, pewna metafora natury, niż obiekt kultu jaki znamy z większości religii.
A skoro już mówimy o dowodach na istnienie stwórcy, to Fronda wynotowała jeden, który od wczoraj nie daje mi spokoju:
Naukowiec pracuje na co dzień w City College w Nowym Jorku. Jego zdaniem można twierdzenie o Bożym planie wyjaśnić na przykłąd poprzez prymitywne półpromienne tachiony, a więc cząstki zdolne do odczepiania materii.
Czytając ostatnie zdanie, nadal drapię się po głowie. Na pierwszy rzut oka, wygląda to na totalny bełkot. Na drugi też. Czym są tajemnicze „prymitywne półpromienne tachiony”, jak „odczepiają materię” i jak, u licha, ma się to wszystko do istnienia boga? Wszakże sam tachion to koncept teoretyków, hipotetyczna cząstka mająca cofać się w czasie. Sądzę, że sam Kaku byłby zszokowany wiedząc, że prowadzi badania nad czymś czego nikt dotąd nie widział i pewnie nie zobaczy. Jasne, może to ja o czymś nie wiem lub nie zrozumiałem zagadnienia. Z tą myślą wstukałem w Google frazę „primitive semi-radius tachyons”, a wyszukiwarka od razu zaproponowała mi dodanie nazwiska Kaku. Cóż, okazało się, że nie tylko ja pozostaję w tyle za Frondą. Fora i jak i blogi naukowe od jakiegoś czasu pękają w szwach od poszukiwaczy egzotycznych cząstek i wszyscy wydają się równie skonfundowani.
Wiecie o czym marzę? O zapytaniu autora tego newsa, skąd u licha wziął pomysł na prymitywne półpromienne tachiony. A zaraz potem, dlaczego owe cząstki miałyby być – jego zdaniem – doskonałym, fizycznym dowodem na istnienie… czegokolwiek.