Gdy przydarza nam się coś nieoczekiwanego, lubimy szukać prostych wyjaśnień takiego stanu rzeczy. Niemniej to, że coś przydarzyło się nam, a nawet Helenie z Elbląga, nie wystarcza, by uznać to za regułę, fakt lub zależność przyczynowo-skutkową. Pytanie brzmi, czy takich odpowiedzi może nam udzielić nauka? Wszak w internecie można przeczytać, że „nauka nie jest nigdy niczym dobrym, bo wprowadza tylko zamieszanie, a de facto jest bardzo ograniczona i ułomna, więc nie warto się nią posługiwać”, nie mówiąc już o tym, że — jak donosi inny użytkownik — „po co dowody naukowe — wystarczy się po znajomych rozejrzeć, w rodzinie popytać, po mieście pospacerować”. W tej prezentacji opowiem o tym, w czym badania naukowe są lepsze od naszych domysłów i przeczuć, skąd wiemy, czy nasze dane i wyniki badań dobrze oddają rzeczywistość, i czy prawdą jest, że statystyka — zupełnie tak samo jak żony — nigdy się nie myli. A także o narzędziu najważniejszym dla każdego badacza – zdrowym rozsądku. Od sześćiu lat — komendant komedii w Janinadaily.com. Przez ostatnie pięć — wirtuoz statystyki na Trinity College w Dublinie. Umie liczyć, opowiadać i opowiadać o liczeniu. W jej historiach zasób słów jest tak bogaty, że mógłby samodzielnie spłacić cały dług publiczny Grecji.
Pamiętaj, że Kwantowo działa dzięki wysiłkom pojedynczego autora. Jeśli tutejsze teksty dały Ci wiedzę lub inspirację daj lajka i zostaw komentarz. Kto wie, może nawet rozważysz wsparcie strony przez Patronite?
Komentarze