Co roku o tej porze media wspominają zmarłych muzyków, aktorów, polityków i sportowców. W tym samym czasie moje myśli kierują się ku największym stratom świata nauki.
Philip Anderson (zm. 29 III 2020)
Amerykański fizyk, pracownik renomowanych Laboratoriów Bella oraz Uniwersytetu Princeton. W swoich pracach skupiał się na zjawiskach elektromagnetyzmu i nadprzewodnictwa (do podręczników trafiło m.in. kwantowomechaniczne pojęcie lokalizacji Andersona), choć wniósł też niemały wkład w topologię oraz fizykę cząstek elementarnych. W 1977 roku Anderson otrzymał Nagrodę Nobla za “fundamentalne badania teoretyczne struktury elektronowej układów magnetycznych i nieuporządkowanych”.
Margaret Burbidge (zm. 12 VIII 2020)
Obejmując w 1972 roku stanowisko dyrektorki Królewskiego Obserwatorium w Greenwich, Burbidge stała się pierwszą kobietą w Wielkiej Brytanii, kierującą tak znaczącą placówką badawczą. Jednak jej nazwisko było znane już wcześniej. Pani Burbidge, wraz ze swoim mężem oraz Williamem Fowlerem i słynnym Fredem Hoylem, opublikowali artykuł Synthesis of the Elements in Stars, zawierający szczegółową teorię opisującą gwiazdowy rodowód pierwiastków chemicznych.
John Conway (zm. 11 IV 2020)
Na informację o śmierci Johna Hortona Conwaya, wpadłem akurat w momencie, gdy kończyłem lekturę poświęconą problematyce automatów komórkowych. Co najmniej kilka rozdziałów książki opisywało Grę w życie – jeden z pierwszych i najbardziej znanych modeli tego rodzaju, stworzony właśnie przez Conwaya. Brytyjski matematyk przegrał walkę z COVID-19 w wieku 83 lat.
Freeman Dyson (zm. 28 II 2020)
Postać zasłużona, barwna, czasami też kontrowersyjna. Dyson jako jeden z pierwszych uczonych dostrzegł potencjał drzemiący w elektrodynamice kwantowej oraz w formalizmie zaproponowanym przez Feynmana – z powodzeniem wdrażając go do własnych prac. Maczał również palce w matematyce. Wraz z Hughem Montgomerym dostrzegli zdumiewające podobieństwo łączące rozkład liczb w funkcji dzeta Riemanna oraz w funkcji opisującej poziomy energetyczne atomu.
Freeman Dyson cieszył się rozpoznawalnością także poza środowiskiem akademickim, głównie jako kreatywny futurolog. To właśnie on stwierdził, że bardzo zaawansowane cywilizacje mogłyby pozyskiwać dużą część energii swoich gwiazd poprzez otaczanie ich gigantycznymi strukturami, bądź rojami satelitów, tzw. sferami Dysona.
Joan Feynman (zm. 21 VII 2020)
Wstyd się przyznać, ale nie wiedziałem, że wielki Richard Feynman miał młodszą, niezwykle utalentowaną siostrę. Joan Feynman należała do najbardziej poważanych autorytetów w dziedzinach heliofizyki i geofizyki. Badała wpływ wiatru słonecznego na ziemską magnetosferę, formułując jeden z pierwszych opisów powstawania zórz polarnych, jak również proponując wciąż wykorzystywany sposób przewidywania koronalnych wyrzutów masy na Słońcu.
Grant Imahara (zm. 13 VII 2020)
W tym roku żegnaliśmy również popularyzatorów nauki. Latem gruchnęła niespodziewana wiadomość o nagłej śmierci ledwie 50-letniego Granta Imahara. Inżynier robotyki zyskał sympatię milionów widzów jako uczestnik kultowego programu Pogromcy Mitów. W ostatnich latach wciąż pozostawał aktywny, współtworząc m.in. dostępny na Netflixie White Rabbit Project. Przyczyną przedwczesnego zgonu Imahary był tętniak mózgu.
Katherine Johnson (zm. 26 VIII 2020)
Stu lat dożyła jedna z cichych bohaterek największych sukcesów amerykańskiej astronautyki. Katherine Johnson od dziecka wykazywała nieprawdopodobne zdolności matematyczne, kończąc szkołę w wieku 14 lat. Zaczęła pracę jako nauczycielka, ale szybko została zwerbowana do pracy na rzecz programu kosmicznego. W czasach prymitywnych komputerów, między innymi na jej głowie spoczywało brzemię wyliczania trajektorii dla poszczególnych lotów. Johnson brała udział w niemal wszystkich historycznych projektach, od pionierskiego startu w ramach programu Mercury, aż po awaryjny lot Apollo 13.
Mario Molina (zm. 7 X 2020)
Kiedy w 1987 roku politycy podpisywali Protokół Montrealski, nie brakowało sceptyków wątpiących w możliwość i sens walki z dziurą ozonową. A jednak, po wielu latach raporty NASA i ONZ jednoznacznie wskazują na powolną regenerację ziemskiej warstwy ochronnej. Ta zdecydowana reakcja nie byłaby możliwa, gdyby nie wiedza jakiej dostarczyli naukowcy, na czele z meksykańskim chemikiem Mario Moliną. To właśnie ten uczony wszczął alarm, unaoczniając destrukcyjny wpływ chlorofluorowęglowodorów (bardziej znanych jako freony) na molekuły ozonu, za co został doceniony w 1995 roku Nagrodą Nobla w dziedzinie chemii.
Jerzy Pietraszko (zm. 17 VII 2020)
Latem Politechnika Wrocławska poinformowała, że w wieku 65 lat odszedł mgr Jerzy Pietraszko. Uczony należał do najbarwniejszych postaci współczesnej polskiej nauki. Zostanie zapamiętany nie tylko jako uwielbiany (choć wymagający) dydaktyk, ale również działacz Solidarności Walczącej i utalentowany szachista. Charakterystyczna długa broda – zgodnie z miejską legendą o niepewnych źródłach – stanowiła znak protestu przeciwko nie zaakceptowaniu jego publikacji, która rzekomo rozwiązywała poważny matematyczny, dotyczący jedynki trygonometrycznej.
James Randi (zm. 20 X 2020)
Zmarły niedawno James Randi nie był co prawda pracownikiem naukowym, ale zrobił więcej dla walki z pseudonauką i irracjonalizmem niż większość profesorów. Kanadyjczyk zyskał sławę jako zdolny iluzjonista, ale większość życia spędził na demaskowaniu ezoteryków, okultystów, wróżbitów, astrologów, znachorów i innych typów spod ciemnej gwiazdy. Więcej o osiągnięciach Zdumiewającego Randiego możecie przeczytać w osobnym artykule.
Adam Słodowy (zm. 3 XII 2019)
Nawet w ustroju słusznie minionym w telewizji publicznej znajdywano miejsce na edukację i popularyzację nauki. Ikonę epoki stanowił bezdyskusyjnie Adam Słodowy prowadzący program Zrób to sam. Przez niemal ćwierć wieku, aż do 1983 roku Słodowy uczył młodzież, jak w domowych warunkach, przy pomocy prostych narzędzi, zmajstrować zabawki i różne pomysłowe gadżety. Zmarł pod koniec ubiegłego roku w wieku 96 lat.
Adam Strzałkowski (zm. 25 VII 2020)
Niepowetowaną stratą dla rodzimej fizyki i astronomii była śmierć profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Adama Strzałkowskiego. Chociaż przez większość swojej kariery zajmował się fizyką jądrową, zyskał uznanie przede wszystkim jako pionier polskiej radioastronomii i konstruktor pierwszego w naszym kraju radioteleskopu.
Oczywiście nie sposób wynotować wszystkich znamienitych uczonych i zasłużonych popularyzatorów, którzy pożegnali się ze światem w ostatnim roku. Każdego kogo przeoczyłem, a kto waszym zdaniem zasługuje na szczególną pamięć, możecie wspomnieć w komentarzu.