Hej! Tu jest pomarańczowa ziemia!

Księżyc nigdy nie należał do ekstraklasy najbardziej fascynujących ciał niebieskich. Ot zwykłe monotonne pustkowie, nie umywające się w żaden sposób do ekscytujących krajobrazów znanych z większości planet Układu Słonecznego tudzież ich naturalnych satelitów. Istnieją jednak poszlaki wskazujące na zdecydowanie bardziej dynamiczną przeszłość Księżyca.

Odkrycie miało miejsce w grudniu 1972 roku, podczas siedemnastej odsłony legendarnego programu kosmicznego Apollo. Była to misja wyjątkowa – ostatnia i wieńcząca okres intensywnej eksploracji Srebrnego Globu. Lądownik z Eugenem Cernanem i Harrisonem Schmittem, zgodnie z planem osiadł w pobliżu gór Taurus, po widocznej stronie Księżyca, podczas gdy Ronald Evans pozostał na orbicie. Główny obiekt zainteresowania astronautów stanowił miejscowy krater Shorty. Już wcześniej, na podstawie wykonanych fotografii ustalono, że niewielka blizna naszego satelity wydaje się jakby ciemniejsza i może skrywać wartościowe informacje geologiczne. 

Na wycieczkę do krateru, astronauci udali się podczas drugiego z trzech wykonanych spacerów. Odległość wynosiła kilka kilometrów, toteż użyto kołowego pojazdu Lunar Roving Vehicle (zaprojektowanego przez Polaka, Mieczysława Bekkera). Po dotarciu na miejsce, Schmitt zauważył, że pod cienką warstwą regolitu zalega nietypowy osad. Astronauta wcale nie musiał wykazać się nadludzką percepcją: kiedy otacza Cię beznadziejnie szarawa pustynia, każde odbarwienie natychmiast wpada w oko. Po rozgrzebaniu nogą przypominającego puder podłoża, zaskoczonym głosem obwieścił: „Hej! Tu jest pomarańczowa ziemia!

Obraz przedstawia lokalizację jednego rowu wykopanego w poprzek krawędzi krateru, po to aby uzyskać próbki pomarańczowego szkła i czarnego krystalicznego szkła pod nim. Wykopałem ściany krateru pod Słońce, aby wykonać dobre fotografie. (…) Materiał był bardziej pomarańczowy niż szary, nieco lżejszy od otaczającego go regolitu, i wyglądający na rozpylony po terenie.

Harrison Schmitt

Podszedłem powiedziałem: „Nie ruszaj się, nie ruszaj się, dopóki nie zobaczę!” (…) I rzeczywiście podchodząc coraz bliżej widziałem, że grunt był pomarańczowy. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem to odsłonięcie osłony przeciwsłonecznej, aby upewnić się, że nie widzimy czegoś, co jest przyciemniane przez wizjer. I rzeczywiście, ziemia była pomarańczowa. To było naprawdę ekscytujące znalezisko! Nikt nie wiedział, z czym mamy do czynienia, czy to była stara gleba, nowa, utleniona. Bez względu na to czego się spodziewaliśmy, było to wielkie odkrycie. I dlatego trzeba tam wysłać kolejnych ludzi.

Eugen Cernan

Po dokładniejszym przebadaniu podłoża, poza pomarańczowym nalotem dostrzeżono coś jeszcze: kuliste drobiny przypominające czarne szkło. Cała próbka była bogata m.in. w tytan, tlenek żelaza oraz cynk.  Interesujący materiał prędko oceniono jako produkt procesów wulkanicznych, co podniosło go do rangi jednego z najważniejszych odkryć w historii programu Apollo. Do tego momentu wszelkie twory na powierzchni Księżyca kojarzono z uderzeniami meteorytów, tymczasem próbka dowodziła, iż znalezisko w Taurus-Littrow powstało podczas burzliwych procesów geologicznych, z zastygających kropli wyrzuconej w przestrzeń lawy.

shorty2
Załoga Apollo 17 w pobliżu krateru Shorty.

Oczywiście, od czasu Apollo 11 wszyscy wiedzieli o tamtejszych bazaltach i kilku innych dowodach na istnienie całych oceanów magmy sprzed 4,4 miliarda lat. (Swoją drogą, wyobraźcie sobie cóż to musiał być za widok! Rozżarzona i znacznie większa niż obecnie tarcza Księżyca na nocnym niebie…). Dzięki załodze Apollo 17  dowiedzieliśmy się jednak czegoś nowego. Pomarańczowo-czarny materiał datowano na sporo mniej niż 3,5 miliarda lat, co uprawdopodabnia tezę, że przez dość długi okres księżycową skorupę cechowała aktywność. To zupełnie nie koresponduje z dzisiejszą wizją zszarzałej, kosmicznej mumii. 

Księżycowa „pomarańczowa ziemia” pod mikroskopem.

Dla astronomów i geologów była to prawdziwa bomba. Musimy być świadomi, że nawet wiedza o tak bliskim ciele niebieskim jak Księżyc wciąż opiera się na hipotezach, a każde nieszablonowe znalezisko pozwala na wysnucie setki nowych teorii oraz znaczne uszczegółowienie dotychczasowych modeli. Lawa z Taurus-Littrow została wyrzucona ze stosunkowo niedużej głębokości kilkunastu, może kilkudziesięciu metrów, co zdaje się potwierdzać przewidywania dotyczące księżycowych oceanów magmy. W sposób pośredni wsparło to również ideę wielkiego zderzenia, tj. powstania naszego satelity z materii oderwanej od Ziemi po kolizji z inną planetą.

Osiągnięcia Apollo 17 niesłusznie pozostają w cieniu misji przeprowadzonej pod dowództwem Neila Armstronga. Pamiętajmy, że to wyprawa z 1972 roku nie miała sobie równych pod względem naukowym. Poza odnalezieniem piroklastycznego szkła, astronauci przebyli rekordowe 35 kilometrów, zrobili setki zdjęć, dokonali wielu ważnych odwiertów  i sprowadzili na Ziemię ponad 100 kg próbek skał, rozesłanych następnie do kilkuset ośrodków naukowych na całym świecie. Zyskaliśmy trudną do oszacowania liczbę informacji na temat przeszłości Księżyca i całego Układu Słonecznego.

Niestety, mimo nacisków naukowej społeczności, Cernan i Schmitt byli ostatnimi ludźmi, którzy stąpali po Księżycu.

Total
0
Shares
Zobacz też