Sagan o aborcji – w poszukiwaniu odpowiedzi

Ten wpis nie będzie mojego autorstwa, w każdym razie nie do końca. Chciałem podzielić się z Wami ważnym artykułem, który w roku 1990 opublikował mój naukowy przewodnik, Carl Sagan.

Polską opinię publiczną od wielu lat, raz za razem zalewają kolejne fale dyskusji o aborcji. Parę osób już pytało mnie o moją opinię tudzież możliwość zaangażowania Kwantowo w tę sprawę. Przyznaję, że mam tu pewne opory. Bynajmniej nie dlatego, że nie popieram samej idei. Po prostu odnoszę wrażenie, iż temat aborcji został wytargany za uszy na scenę, głównie po to aby przykryć inne kwestie, wobec których obywatele byliby znacznie bardziej zgodni… Ale to nie miejsce na tego typu rozważania.

Wybrałem więc półśrodek. Nie będzie żadnej polemiki, agitacji czy osobistych przemyśleń. Nie pojawią się tu proste argumenty za aborcją lub przeciwko niej. Zamiast tego zamieszczę kilka obszernych cytatów, które moim zdaniem zasługują na uwagę i może choć odrobinę wzbogacą – nędzną w naszym społeczeństwie – debatę publiczną. 

Najchętniej opublikowałbym tu cały artykuł Carla Sagana i Ann Druyan, ale nie chciałbym zostać posądzony o łamanie praw autorskich (choć jestem przekonany, że świętej pamięci uczony nie miałby nic przeciwko upowszechnianiu jego przemyśleń). Poprzestanę dlatego na istotniejszych fragmentach – z pominięciem szerokiego zarysu historycznego – i zachęceniu Was do przejrzenia całego artykułu, jeśli tylko będziecie mieli ku temu sposobność.


Kwestia aborcji – poszukiwanie odpowiedzi

“Czy usunięcie ciąży jest złe? Zawsze? Czasami? Nigdy? Jaką podjąć decyzję? Napisaliśmy ten artykuł, żeby lepiej zrozumieć sprzeczne poglądy i by sprawdzić, czy my sami potrafimy znaleźć postawę zadowalającą nas oboje. Czy nie ma stanowiska pośredniego? Musieliśmy zastanowić się nad słusznością argumentów wysuwanych przez obie strony oraz przeanalizować przypadki, z których część ma charakter czysto hipotetyczny. Jeśli rozważając pewne sytuacje, posuwamy się zbyt daleko, prosimy czytelnika o cierpliwość – próbujemy jak najdokładniej sprawdzać słuszność różnych stanowisk, żeby znaleźć ich słabe punkty i stwierdzić, w którym momencie się załamują.

Zastanawiając się nad tą sprawą, prawie każdy przyznaje, że nie jest ona całkowicie jednoznaczna. (…) Spośród wielu obecnych punktów widzenia na tę kwestię znane – szczególnie za sprawą mediów, które rzadko mają czas czy ochotę na dokonywanie subtelnych rozróżnień – są tylko dwa: “za wyborem” i “za życiem”. Dwa główne, walczące ze sobą obozy lubią się tak nazywać, więc i my będziemy je określać tymi nazwami. (…) Obie nazwy wybrano z myślą o wywarciu wpływu na tych, którzy jeszcze nie zdecydowali. Niewielu ludzi chciałoby, aby ich uważano albo za przeciwników wolności wyboru, albo za przeciwników życia. Wolność i życie to dwie z największych cnót. 

Rozważmy po kolei oba absolutystyczne poglądy. Nowo narodzone dziecko jest z pewnością tą samą istotą, co tuż przed urodzeniem. Istnieją niezbite dowody na to, że w późniejszej fazie rozwoju płód reaguje na dźwięk – w tym na muzykę, lecz przede wszystkim na głos matki. Potrafi ssać kciuk albo się odwrócić. Od czasu do czasu generuje wzory fal mózgowych dorosłego osobnika. Niektórzy ludzie twierdzą, że pamiętają chwilę narodzin, a nawet środowisko macicy. Może myśl pojawia się już u istoty, w momencie urodzin, wykształca się pewna osobowość. Zatem dlaczego miałoby się uważać za morderstwo zabicie dziecka dzień po urodzeniu, ale nie dzień przed nim? (…) Wierzymy, że u wielu zwolenników wolności reprodukcyjnej przynajmniej okazjonalnie pytanie to wzbudza wątpliwości. Ale ociągają się z zadaniem go, ponieważ weszliby tym samym na równię pochyłą. Jeśli za niedopuszczalne uznamy usuwanie ciąży w dziewiątym miesiącu, co z ósmym, siódmym, szóstym…? 

A wtedy pojawia się widmo ustawodawców, przeważnie zamożnych mężczyzn, każących biednym, nieprzygotowanym emocjonalnie dziewczynom rodzić i samotnie wychowywać dzieci; mówiąc kobietom, które pragną zrobić karierę, że mają porzucić swe marzenia, zostać w domu i zajmować się niemowlętami; i co najgorsze, skazywać ofiary gwałtu na noszenie w sobie potomstwa napastnika. Ustawowy zakaz aborcji wzbudza podejrzenie, że kryje się za nim zamiar kontrolowania niezależności i seksualności kobiet. (…) A jednak wszyscy uważamy, że morderstwo należy karać. Marna to obrona, gdy oskarżony oświadcza, że morderstwo dotyczy tylko jego i ofiary, a rząd nie powinien się wtrącać. (…) Ci, którzy głoszą “prawo do życia”, popierają przeważnie nie życie samo w sobie, ale jedynie życie ludzkie [ponieważ z pozbawianiem życia innych stworzeń, ludzkość jako taka nie ma większych problemów – przyp. A.]. Zatem oni również, podobnie jak zwolennicy wyboru, muszą zdecydować co odróżnia istotę ludzką od innych zwierząt i kiedy podczas ciąży pojawiają się cechy wyłącznie ludzkie, cokolwiek by to znaczyło. 

Każdy ludzki plemnik, każda komórka jajowa, bez cienia wątpliwości żyje. Nie określa się ich jednak mianem istot ludzkich. Dałoby się więc uzasadnić, że istotą ludzką nie jest też zapłodnione jajo. U niektórych zwierząt jajo rozwija się w zdrowym, dorosłym osobniku bez udziału plemnika. Ale z tego co wiemy, nie dotyczy to ludzi. Plemnik i nie zapłodniona komórka jajowa zawierają łącznie pełny genetyczny wzór istoty ludzkiej. W pewnych okolicznościach, po zapłodnieniu powstanie dziecko. Nie ma pewności, że w wyniku zapłodnienia powstanie dziecko. Ani plemnik i komórka jajowa oddzielnie, ani nawet zapłodnione jajo nie są niczym więcej niż potencjalnym dzieckiem albo potencjalnym dorosłym. Zatem jeśli plemnik i komórka jajowa są w takim samym stopniu ludzkie, jak zapłodnione jajo stworzone przez ich połączenie, i jeśli za morderstwo uważamy zniszczenie zapłodnionego jaja – mimo, że jest to zaledwie potencjalne dziecko – dlaczego nie określamy mianem morderstwa zniszczenia plemnika lub jaja?

Podczas przeciętnej ejakulacji mężczyzna wytwarza setki milionów plemników. Zdrowym, młody mężczyzna może w ciągu tygodnia lub dwóch wyprodukować dość plemników aby podwoić ludzką populację na Ziemi. Czy więc masturbacja to masowe zabijanie? (…) 

Podejmowanie prób jednoznacznego osądzenia, w jakich przypadkach – jeśli w ogóle – aborcja jest dopuszczalna, ma długą tradycję. Często, szczególnie w chrześcijaństwie, próby takie wiązały się z rozstrzygnięciem momentu wejścia duszy do ciała. Kwestia ta sprawiała mnóstwo kłopotów naukowcom i wywołała kontrowersje pośród uczonych teologów. Twierdzono, że dusza pojawia się w plemniku przed poczęciem [Tomasz z Akwinu byłby dumny, że akurat w plemniku – przyp. A.] bądź podczas poczęcia albo w chwili, gdy matka po raz pierwszy czuje ruch dziecka w swym ciele, czy też zaraz po urodzeniu. (…) 

Jeśli z rozmysłem zabijesz istotę ludzką, nazywa się to morderstwem. Jeśli celowo zabijesz szympansa – naszego najbliższego krewniaka, z którym dzielimy 99,6% aktywnych genów – nie określi się tego mianem morderstwa [obecnie za najbliższe nam uważa się szympansy bonobo – przyp. A.]. Obecnie termin “morderstwo” odnosi się jedynie do zabijania istot ludzkich. Dlatego kwestia, w którym momencie zostaje się człowiekiem, to klucz do debaty nad aborcją. (…) Niektórzy ludzie sprzeciwiają się podawaniu wartości liczbowych, a my podzielamy ich niepokój. Skoro jednak w kwestii tej ma istnieć prawo, którego rezultatem będzie użyteczny kompromis, trzeba choć w przybliżeniu określić moment, kiedy płód staje się człowiekiem. 

Każdy z nas zaczął się od kropki. Zapłodnione jajo ma mniej więcej wielkość kropki na końcu tego zdania. Jedna komórka staje się dwiema, dwie zmieniają się w cztery, cztery w… – komórki pojawiają się jako kolejne arytmetyczne potęgi liczby 2. Dziesiątego dnia zapłodnione jajo przypomina puszystą kulę.

  • W trzecim tygodniu (…) zarodek ma około 2 milimetrów długości i rozwijają się różne części jego ciała. Przypomina nieco pierścienicę.
  • Pod koniec czwartego tygodnia embrion ma około 5 milimetrów długości. Dość łatwo w nim teraz rozpoznać kręgowca; zaczyna bić serce o nurkowatym kształcie, dobrze widać narządy przypominające łuki skrzelowe ryby. Wygląda jak traszka lub kijanka.
  • Przed upływem pięciu tygodni rozróżnia się już główne podziały mózgu. Zaczynają być zauważalne narządy, które później rozwiną się w oczy.
  • W szóstym tygodniu embrion ma 13 milimetrów długości. Oczy wciąż znajdują się po bokach głowy.
  • W siódmym tygodniu zanika ogon. Da się już dostrzec zawiązki narządów płciowych.
  • Pod koniec ósmego tygodnia twarz przypomina istoty z rzędu naczelnych, ale wciąż nie określilibyśmy jej mianem całkiem ludzkiej. Większość części ciała jest już zasadniczo ukształtowana.
  • W dziesiątym tygodniu twarz ma całkiem ludzki kształt. Da się już odróżnić dziewczynki od chłopców. Paznokcie i większe struktury można dostrzec dopiero w trzecim miesiącu.
  • W czwartym miesiącu rozróżniamy już twarze płodów. Kobiety odczuwają ruchy płodu na ogół w piątym miesiącu. Oskrzeliki zaczynają się rozwijać dopiero około szóstego miesiąca.

Skoro zatem słowem “morderstwo” określamy tylko zabicie człowieka, kiedy płód staje się człowiekiem? Czy wtedy, gdy jego twarz przybiera wyraźnie ludzki wygląd, pod koniec pierwszego trymestru? Czy wówczas, gdy zaczyna reagować na bodźce – znów pod koniec pierwszego trymestru? Czy kiedy staje się na tyle aktywy by matka poczuła jego ruchy, co zdarza się na ogół w połowie drugiego trymestru? Czy może wtedy, gdy jego płuca rozwiną się na tyle, że byłby zdolny do samodzielnego oddychania?

Argumenty za aborcją

Inne zwierzęta przeważają nad nami szybkością, siłą wytrzymałością, umiejętnością wspinania się lub zagrzebywania, możliwością kamuflażu, wzrokiem, węchem lub słuchem (…). Nasza jedyna bezsprzeczna wyższość, tajemnica naszego sukcesu, polega na myśleniu – czynności typowo ludzkiej. (…) Myśl to nasze błogosławieństwo i przekleństwo jednocześnie. Czyni nas tym, kim jesteśmy. Procesy myślowe przebiegają, oczywiście, w mózgu, głównie w górnych warstwach pofałdowanej tkanki, tak zwanej istoty szarej, w korze mózgowej. Materialną podstawę myśli tworzy około 100 miliardów neuronów w mózgu. Ale rozbudowana sieć neuronów powstanie dopiero od 24 do 27 tygodnia – czyli w szóstym miesiącu ciąży.

Umieściwszy nieszkodliwe elektrody na głowie badanej osoby, naukowcy mierzą elektryczną pracę sieci neuronów wewnątrz czaszki. Różnym typom aktywności umysłowej odpowiadają odmienne rodzaje fal mózgowych. Fale o regularnych wzorach, typowych la dorosłych ludzkich mózgów, pojawiają się u płodu dopiero około 30 tygodnia ciąży – niemal na początku trzeciego trymestru. U płodów młodszych – niezależnie od tego jak są aktywne – mózgi nie osiągnęły jeszcze odpowiedniej struktury. Nie potrafią myśleć.

Wyrażenie zgody na zabicie jakiegokolwiek organizmu, szczególnie takiego, który później stanie się prawdopodobnie dzieckiem, jest kłopotliwe i bolesne. Ale my odrzuciliśmy skrajności “zawsze” i “nigdy”, co stawia nas – czy nam się to podoba, czy nie – na równi pochyłej. Skoro musimy wybrać kryterium rozwojowe, za punkt graniczny należałoby przyjąć pojawienie się u płodu procesów myślenia – charakterystycznych dla człowieka”.


To niecała połowa artykułu, który pojawił się na łamach czasopisma „Parade” w kwietniu 1990. Mimo, iż nie należy do najświeższych, zawarte w nim treści wydają mi się ponadczasowe i rzucają światło na część argumentów wykorzystywanych przez obie strony dyskusji o aborcji. Osobiście uważam, podobnie do Sagana i Druyan, że kluczem do rozwiązania problemu pozostaje ustalenie granicy. Momentu, w którym człowiek rzeczywiście staje się czymś więcej niż jedynie zlepkiem komórek. Zaś najlepszą metodą do wyznaczenia tej granicy, wydają się badania aktywności mózgu – czyli tego, co tworzy naszą jaźń i pozostaje naszym wyróżnikiem w królestwie zwierząt.

Resztę wniosków pozostawiam do wyciągnięcia Wam.

Total
0
Shares
Zobacz też
Kwantowy SQUID
Czytaj dalej

SQUID: kwantowa gra w dekoherencję

Na pozór panuje prosty podział jurysdykcji: fizyka kwantowa dotyczy obiektów subatomowych, pozostawiając wszystko co duże prawidłom fizyki klasycznej. Granica nie jest jednak ani wyraźna, ani nienaruszalna.